09/12/2025, 21:07

Mikołajkowy piknik w czasie wolnym - przestępstwo tachografu?

Mikołajkowy piknik w czasie wolnym - przestępstwo tachografu?

Kierowca z Grajewa, który swoim Mercedesem Actrosem wziął udział w mikołajkowym, charytatywnym konwoju ciężarówek, został ukarany jak za poważną manipulację czasem pracy, choć faktycznie brał udział w społecznym wydarzeniu poza działalnością zarobkową. Sprawa wstrząsnęła środowiskiem transportowym i świetnie pokazuje, jak bezdusznie potrafi zadziałać system, gdy zabraknie zdrowego rozsądku i empatii.

Jak wyglądała akcja mikołajkowa

W Grajewie lokalni kierowcy ciężarówek, działający pod nazwą „Banda z Grajewa”, zorganizowali mikołajkowy konwój, którego celem było zebranie środków i darów na świąteczne prezenty dla dzieci z uboższych rodzin. Jedną z głównych atrakcji był Mercedes Actros z naczepą typu laweta, na której zbudowano świąteczną scenografię: białą wykładzinę imitującą śnieg, świetlne renifery, sanie i postać Mikołaja.

Pojazdy ustawiły się na miejskim placu, gdzie kierowcy w strojach świątecznych zbierali datki, rozdawali upominki i budowali atmosferę wydarzenia z myślą o najmłodszych. W przypadku kierowcy Actrosa był to przejazd w czasie wolnym, bez wynagrodzenia, całkowicie o charakterze charytatywnym, a zestaw w takiej konfiguracji faktycznie nie realizował typowego przewozu drogowego.

Interwencja służb i decyzja inspektorów

W trakcie akcji ktoś zgłosił obecność ciężarówek odpowiednim służbom, co spowodowało przyjazd policji i inspektorów transportu drogowego. Inspekcja skupiła się na ciężarowym Mercedesie, w którym tachograf pracował w trybie OUT, a przejazd nie był rejestrowany na karcie kierowcy – z założenia, by nie przerywać odpoczynku i nie zniekształcać ewidencji czasu pracy przed poniedziałkową trasą.

Inspektorzy uznali jednak taką konfigurację za manipulację zapisami urządzenia rejestrującego, tym bardziej że – jak podkreśla WITD Białystok – w przeszłości kierowca miał już co najmniej kilka naruszeń związanych z brakiem użycia karty w trakcie pracy zawodowej. Dodatkowo podczas kontroli wskazano, że naczepa nie posiadała aktualnego badania technicznego, co stało się kolejnym elementem obciążającym w protokole.

Konsekwencje dla kierowcy

Decyzja inspektorów okazała się wyjątkowo dotkliwa: kierowca stracił uprawnienia do kierowania na trzy miesiące, co w praktyce oznacza całkowite wstrzymanie działalności i utratę źródła dochodu na cały kwartał. Równocześnie nałożono na niego pakiet kar finansowych, które łącznie przekroczyły 7 tys. zł, co jest szczególnie bolesne w sytuacji, gdy cała akcja miała charakter prospołeczny i charytatywny.

Środowisko lokalnych kierowców zareagowało błyskawicznie, uruchamiając internetową zbiórkę na pokrycie kosztów i wsparcie finansowe kolegi z zawodu. W krótkim czasie w akcję włączyły się setki osób, a zebrana kwota zaczęła realnie kompensować zarówno nałożoną grzywnę, jak i okres przymusowego wyłączenia z pracy, co najlepiej pokazuje skalę solidarności w branży.

Spór o prawo i zdrowy rozsądek

Opisane zdarzenie ujawnia poważny rozdźwięk między literą przepisów a ich wykładnią w realnych, nietypowych sytuacjach. W przypadku przejazdu realizowanego w czasie wolnym, bez wynagrodzenia i bez związku z działalnością gospodarczą, pojawia się istotny argument, że nie mamy do czynienia klasycznym przewozem drogowym, do którego odnoszą się standardowe obowiązki ewidencji czasu pracy.

Mimo tej specyfiki kontrola zakończyła się maksymalnie sztywnym zastosowaniem sankcji, bez wykorzystania możliwości bardziej elastycznej reakcji – na przykład poprzestania na pouczeniu lub wskazaniu formalnych uchybień bez odbierania uprawnień. Z perspektywy kierowców i firm transportowych taki brak wyczucia w sytuacji jednoznacznie charytatywnej odbierany jest jako pokaz siły systemu, zamiast jako przejaw troski o realne bezpieczeństwo ruchu.

Głos solidarności ze strony pomocy drogowej

Firmy działające w branży pomocy drogowej doskonale rozumieją, że ciężarówki to nie tylko narzędzia pracy, ale często także symbole zaangażowania lokalnych społeczności – od konwojów mikołajkowych, przez parady okolicznościowe, po akcje edukacyjne. W takich sytuacjach oczekiwanie jest jedno: nawet przy kontroli i egzekwowaniu przepisów kierowca zasługuje na traktowanie z szacunkiem, uwzględniające kontekst zdarzenia i brak zagrożenia dla innych uczestników ruchu.

Solidarność z ukaranym kierowcą z Grajewa to nie tylko odruch serca, ale także wyraz sprzeciwu wobec praktyki, w której każdy przejazd ciężarówką z góry traktowany jest jak potencjalne wykroczenie, a niekiedy jak pretekst do pokazania statystyki. Dla wszystkich, którzy na co dzień „pracują na kołach”, ta historia jest kolejnym argumentem, by wspierać się wzajemnie – czy to pomocą na drodze, czy realnym wsparciem, kiedy system uderza najmocniej właśnie w tych, którzy próbowali zrobić coś dobrego

Go to top