Europejska wojna celna o samochody elektryczne wkracza w nową fazę
Początek lipca przyniósł trudny czas dla niektórych przedsiębiorców. Dla których? Dla Chińczyków.
Od 5 lipca Unia Europejska nalicza tymczasowe cła o charakterze karnym na chińskie samochody elektryczne.
Jaka jest przyczyna nałożenia ceł?
Unia Europejska nałożyła tymczasowe cła karne na samochody elektryczne z Chin z powodu nieuczciwej konkurencji wynikającej z dotowania chińskiego sektora produkcji aut elektrycznych przez rząd chiński.
Komisja Europejska przeprowadziła 9-miesięczne dochodzenie, w wyniku którego ustaliła, że Chiny stosują szereg mechanizmów subsydiowania, m.in.:
- Dotacje bezpośrednie dla producentów samochodów elektrycznych
- Ulgi podatkowe
- Tani dostęp do kapitału
- Transfery technologii
Te subsydia dają chińskim producentom nieuzasadnioną przewagę konkurencyjną nad europejskimi firmami, co zagraża unijnemu przemysłowi motoryzacyjnemu i utrudnia rozwój europejskiego sektora aut elektrycznych.
Jaki jest cel nałożenia karnych ceł na samochody elektryczne z chin?
Celem nałożenia ceł jest wyrównanie szans na rynku i ochrona europejskich producentów. Tymczasowe cła obowiązują od 5 lipca 2024 r. i mogą zostać zamienione na stałe cła na okres do 5 lat, jeśli kraje członkowskie UE zatwierdzą tę decyzję.
Stawki ceł zróżnicowane są w zależności od producenta i wynoszą od 17,4% do 27,4%. Dodatkowo doliczane są one do już obowiązujących 10% ceł unijnych na samochody elektryczne.
Wysokość karnych ceł na samochody elektryczne z chin
Jakiej wysokości karne cła zostały nałożone?
BYD - 17,4 proc.
SAIC - wysokość 38,1 proc. (właściciel marki MG)
Geely - 20 proc. (właściciel marki Volvo, partner technologiczny polskiej marki Izera)
Od czego zależą wysokości kar? Od woli współpracy z Komisją Europejską. Dlaczego BYD i Gelly zapłacą mniej? Bo wykazały dobrą wolę i chęć współpracy. Dlaczego SAIC (czyli właściciel tak popularnego w Polsce MG) zapłaci 38,1%? Bo nie chciał pójść na rękę KE.
Co ważne, omawiane stawki to stawki interwencyjne, czyli będą doliczane do podstawowej stawki cła, wynoszącej 10%. W efekcie m.in. MG będą obłożone cłem, wynoszącym 48,1%.
Kto poniesie konsekswencje nowego cła?
Kto może się martwić? My, konsumenci. Niemal 50% cła to jawna walka z innym państwem. Kto poniesie koszt? My, w salonach dealerskich. Czy to sprzeczne z zasadami wolnego rynku? Zdania są podzielone. Co ciekawe, jeszcze bardziej boi się… koncern Volkswagen, bo niemal 40% jego produkcji to auta sprzedawane właśnie w Chinach. Czeka nas zemsta Pekinu? Nie byłoby to specjalnie zaskakujące..
Co czeka nas dalej? Czas pokaże…