23/02/2024, 13:23

Piesi i wypadki 2023. Czy jest lepiej?

Wypadek, karetka, ranny, pomoc drogowa, holowanie

Mniej zgonów na przejściach dla pieszych, ale czy było bezpieczniej?


Poprzedni rok na drogach oznaczał tragiczny koniec życia  dla 457 pieszych. Rok wcześniej, w 2022 roku, życie na drogach straciło 454 niezmotoryzowanych uczestników ruchu.  Czy na przejściach było bezpieczniej? W ciągu ostatnich 12 miesięcy życie na zebrach straciło 13 osób mniej niż w ciągu poprzednich 365 dni.
W górę zmieniła się liczba wszystkich wypadków z udziałem pieszych. W ostatnim roku było ich 4943, rok wcześniej - 4762.


Najnowsze dane o wydarzeniach na przejściach dla pieszych. 


Jednocześnie liczba wypadków na oznakowanych przejściach wzrosła do 2684. Rok wcześniej było to 2463, co daje nam 221 zdarzeń więcej rok do roku. Jednocześnie, prawdopodobnie z uwagi na mniej wykroczeń znaczenego przekraczania prędkości w terenie zabudowanym, możemy wysnuć wniosek, że do wypadków skutkujących potrąceniem dochodziło przy mniejszych prędkościach, a więc i skutki były mniej dramatyczne.  



Mniej piratów, dużo wypadków. Gdzie leży problem? 


Zgodnie z danymi zaprezentowanymi przez Komendę Główną Policji, w zeszłym roku miało miejsce niemal 5000 (dokładnie 4943) wypadków z udziałem pieszych. Co ciekawe, tylko 3839 z tej liczby zostalo zakwalifikowanych przez służby porządkowe jako spowodowane przez kierujących pojazdami. Co to oznacza? Ponad 1100 wypadków zostało spowodowanyhc bezpośrednio przez pieszych. 



Edukacja, kary czy przepisy


Każde takie zestawienie budzi emocje. Rozmówcy zwykle  stają po jednej ze stron, a jak sami przecież wiecie... nic nie jest białe czy czarne. Z jednej strony dane wyraźnie dowodzą, że zaostrzenie przepisów w ostatnich latach doprowadziło do zmniejszenia liczby stwierdzonych wykroczeń, przy zachowaniu zaangażowania policji. Oznacza to, że kierowcy zaczęli jeździć bezpieczniej. Pojawia się więc pytanie, czy jeszcze mocniejsze "dokręcenie śruby" przyniosłoby pozytywny efekt. Z drugiej strony kampanie społeczne, tak popularne na całym świecie, u nas niemal nie funkcjonują, z kilkoma chlubnymi wyjątkami (przypominam akcję ROGATEK, dotyczącą przejeżdżania przez przejazdy kolejowe). 

Czesto słyszymy argument, że pieszych traktuje się u nas w kraju jak przysłowiową "świętą krowę". W pewnej mierze nie sposób odmówić racji takim argumentom, nie ma dnia abyście nie widzieli na przejściu dla pieszych kogoś, kto nawet nie rozejrzy się na boki, nie upewni się o możliwości przejścia, tylko od razu rozpocznie wędrówkę na drugą stronę jezdni. Dlaczego? Bo "pieszy przeciez ma pierwszenstwo".  Efekty często mogą być opłakane, nie obce są doniesienia o tym, że ktoś wszedł prosto pod nadjeżdzający pojazd. 


Rozwiązania i przyszłość. 


Wydaje się, że skoro zaostrzenie przepisów, nadanie kolejnych obowiązków kierującym, wzmocnienie ochrony praw pieszych,  zwiększenie kar i wysokości mandatów nie rozwiązało sytuacji, to może warto sięgnąć po bardziej miękkie rozwiązania. Jakie? Po edukację. Z jednej strony kierowcom przekraczającym prędkość i łamiącym przepisy podczas kursów reedukacyjnych pokazuje się zdjęcia ofiar wypadków, bez cenzury, z dokładnym omówieniem skutków. Palaczom pokazuje się na paczkach papierosów chore płuca, może warto zaangażować środki w kampanię, np. delikatne "rozejrzyj się i żyj", albo "niech to nie będzie ostatnie przejście na drugą stronę". 

Wszyscy uczestnicy ruchu drogowego ponoszą w pewnej mierze winę. Żyjemy w społeczeństwie i jako społeczeństwo ponosimy konsekwencje zwyczajów, edukacji i realiów jakie sobie stworzyliśmy. 
Myślę, że wszystkim nam żyłoby się lepiej, gdybyśmy częściej widzieli w innych takich samych ludzi jak my i nasi bliscy. Ten pieszy, który podchodzi do przejscia może Cie nie zauważyć, bo właśnie dostał informację, że został tatą. Ta pani nadjeżdzająca ulicą może być rozkojarzona, bo zadzwonili z przedszkola, że dziecko złamało rękę. 

Nie jesteśmy wrogami. To nie wojna, w której stronami są kierowcy, piesi i rowerzyści (o motocyklistach nie wspominając). Bądźmy dla siebie odrobinkę milsi, a wszystkim nam będzie żyło się lepiej. 
Dzięki temu łatwiej będzie nam realizować europejską "Wizję Zero", czyli zmniejszenie liczby śmiertelnych wypadków do 2050 roku. To już tylko 26 lat!

Jeśli będziecie mieli nieszczęście być w takiej sytuacji, w której wasz pojazd będzie potrzebował holowania, nie wahajcie się, jesteśmy do waszej dyspozycji, telefon znajdziecie w zakładce kontakt pomoc drogwa

Go to top